Aktualności

Spójnia nie poprawiła swojego słabego bilansu spotkań wyjazdowych, wracając bez punktów z meczu w Bytomiu Odrzańskim, gdzie mierzyła się z miejscową Odrą. Efektem ponowne przetasowanie w tabeli, gdzie obie drużyny oraz Arka Nowa Sól są niepewne czwarto-ligowego bytu. Trudno było o optymizm przed meczem, do którego Spójnia przystąpiła bez siedmiu zawodników stanowiących trzon drużyny. Pomimo tego nasz zespół zaczął odważnie i już w piątej minucie meczu był bliski objęcia prowadzenia, po akcji i strzale Michała Masztalerza, ale bramkarz sparował piłkę na rzut rożny. Wyrównany początek meczu lecz skuteczniejsza Odra, która w dwunastej minucie spotkania strzeliła gola. Dośrodkowanie z prawej strony w pole karne, zgranie piłki głową do Tomasza Gawlika, który popisał się silnym i precyzyjnym strzałem. Nasz zespół przeprowadził kilka składanych akcji, ale zbyt rzadko decydował się na strzały. Groźnie pod bramką gospodarzy było po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Sebastiana Świercza, główkował Elbasan Woźniakiewicz, ale piłka minęła bramkę.

W 28 kolejce rozgrywek IV ligi Spójnia podejmowała na własnym stadionie Sprotavię Szprotawa, a mecz zakończył się zasłużoną wygraną naszego zespołu 3:0(2:0). Prowadzenie dla Spójni przyniosła 17 minuta meczu, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Marka Buszczaka, po powietrznym pojedynku naszych zawodników z obrońcami gości. Piłka spadła pod nogi Dawida Szczecińskiego, który strzelił bez przyjęcia, a futbolówka po otarciu słupka ugrzęzła w siatce. Tuż przed przerwą dośrodkowanie z rzutu rożnego Pawła Janika, na głowę Dawida Szczecińskiego, który przymierzył w bramkę, lecz piłka odbiła się od poprzeczki, a obrona gości ratowała się wybiciem na następny rzut rożny. Ten sam stały fragment z drugiej strony, gdzie do piłki podszedł Marek Buszczak, a piłka po Jego strzale bezpośrednio poszybowała do bramki Sprotavii.

Mecz w Przylepie, gdzie rywalem Spójni była drużyna TS Martechem, fatalnie zaczął się dla naszego zespołu, gdy tuż po wznowieniu gry Wojciech Popielecki zauważył stojącego zbyt daleko od bramki naszego bramkarza, wykorzystał sytuację posyłając piłkę dalekim strzałem do bramki. Kuriozalna bramka po poważnym błędzie Damiana Hertela, który w kolejnych minutach gry musiał wykazać się lepszymi interwencjami, po akcjach gospodarzy, którzy lepiej rozpoczęli to spotkanie. W 30 minucie Przylep podwyższył prowadzenie, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym, piłka trafiła pod nogi Szymona Króla, który wpakował ją do bramki strzałem z siedmiu metrów. Jeszcze przed stratą drugiego gola zespół Spójni kilkakrotnie poważnie zagroził bramce gospodarzy. Strzał Dawida Szczecińskiego  tuż nad poprzeczką bramki, uderzenie z dystansu Marka Buszczaka obronione przez bramkarza, a gola kontaktowego zdobył w 35 minucie meczu, gdy po podaniu Marka Buszczaka, Dawid Szczeciński minął obrońcę miejscowych i strzelił na bramkę, a piłka po rękach bramkarza wtoczyła się do bramki.

W 26 kolejce rozgrywek IV ligi Spójnia podejmowała na własnym stadionie zespół Dębu Sławy-Przybyszów, a spotkanie zakończyło się wygraną naszego zespołu 2:1(1:1). Prowadzenie już w ósmej minucie meczu objęła Spójnia, gdy po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Pawła Janika piłka trafiła na głowę Dawida Szczecińskiego, który sprytnym uderzeniem posłał piłkę do bramki. Odpowiedź gości nastąpiła bardzo szybko, bo już trzy minuty po stracie gola Dąb wyrównał wynik spotkania. Adrian Kręć wygrał pojedynek z naszym kapitanem i wstrzelił piłkę w „piątkę” Spójni, gdzie ofiarnym wślizgiem Michał Szymański wpakował ją do bramki. Dobry, szybki mecz, ale wynik do przerwy nie uległ już zmianie.

W sobotę Spójnia udała się do Nowej Soli na mecz 25 kolejki, w którym rywalem naszego zespołu była miejscowa Arka. Mecz zakończył się zasłużoną wygraną gospodarzy 4:1, gdzie Spójnia była tylko tłem dla wyraźnie lepszej Arki.

Początek pierwszej połowy fatalny dla Spójni, która w pierwszych dziesięciu minutach łatwo pozwoliła strzelić sobie dwie bramki. Kolejne minuty wcale nie były lepsze, gdzie nasz zespół niemrawo atakował, a gospodarze wyprowadzali groźne kontry, po których mieli okazje podwyższyć prowadzenie. Spójnia mogła odpowiedzieć golem kontaktowym, a najbliżej byli Michał Masztalerz i Elbasan Woźniakiewicz.  Tuż przed przerwą jeszcze jedna akcja Arki, zakończona faulem w polu karnym i „jedenastką”, ale Damian Hertel skutecznie interweniował, posyłając piłkę na rzut  rożny po strzale zawodnika gospodarzy.

Po trzech z rzędu meczach wyjazdowych, w bieżącej kolejce Spójnia podejmowała na własnym stadionie Koronę Kożuchów. Nasz zespół dobrze zaczął spotkanie, obejmując szybkie prowadzenie w ósmej minucie meczu. Akcję prawą stroną boiska zakończyło podanie Michała Masztalerza do Macieja Łodygi, który strzałem z dziesiątego metra, posłał piłkę nad interweniującym bramkarzem, a futbolówka po odbiciu od poprzeczki i tuż za linią bramkową zatrzepotała w siatce. Nasz zespół chciał szybko podwyższyć prowadzenie, przez co nieco odkrywał szyki obronne i narażał się na kontry gości. W 20 minucie meczu, po akcji Korony rzut rożny, a po dośrodkowaniu – nie pilnowany przez nikogo – Mateusz Buganik - pakuje piłkę do bramki strzałem z siódmego metra.

Majówka została wykorzystana do nadrobienia zaległości w rozgrywkach IV ligi lubuskiej, gdzie odwołane mecze 16 kolejki zostały przeniesione na 1 maja. Spójnia udała się do Witnicy na spotkanie z Czarnymi-Browar, a mecz zakończył się wynikiem remisowym 1:1, który został ustalony już w pierwszej części meczu.

Początek spotkania z przewagą gospodarzy, którzy już w piątej minucie meczu objęli prowadzenie, po golu Artema Yakovienko. Nasz zespół dobrze zareagował, przeprowadzając kilka groźnych akcji (szanse na gola miał Dawid Szczeciński, po dograniu piłki od Michała Masztalerza, ale zbyt słaby strzał i piłka minęła bramkę obok słupka). Chwilę później sytuacja Marka Buszczaka, który technicznym uderzeniem spróbował pokonać bramkarza, ale i tym razem piłka o centymetry minęła bramkę.

 Nie mając nic do stracenia przystąpiła Spójnia do meczu z liderem rozgrywek Wartą Gorzów Wlkp., i z takim nastawieniem rozgrywała to spotkanie. Nasz zespół nie murował dostępu do własnej bramki, mądrze się bronił, ale też i otwartą grą próbował zaskoczyć rywala. Pierwsza połowa meczu wyrównana, gdzie gospodarze nie potrafili poważniej zagrozić bramce Damiana Hertela, zaś Spójnia mogła objąć prowadzenie po akcji prawą stroną boiska i zgraniu piłki Michała Masztalerza do Marka Buszczaka, który mocno strzelił z szesnastego metra, a piłka poszybowała tuż nad poprzeczką.

W bardzo ważnym dla naszego zespołu meczu 22 kolejki rozgrywek o mistrzostwo IV ligi, Spójnia uległa w Lubsku Budowlanym 1:2. Pierwsza połowa meczu zakończyła się remisowo, gdzie prowadzenie objęli gospodarze, wykorzystując rzut wolny w okolicach pola karnego Spójni. Dośrodkowanie w pole karne do narożnika „piątki”, gdzie bez krycia pozostał Jakub Borysewicz, który z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. Problem Spójni na własne życzenie, gdyż od pierwszych minut Spójnia dominowała na placu gry, mając kilka okazji na gola. Po stracie bramki kolejne wyborne szanse Spójni, a na drodze stanął bramkarz Budowlanych, a swoich szans nie wykorzystali Dawid Szczeciński i dwukrotnie Maciej Łodyga. W ostatniej akcji przed przerwą w końcu gol dla naszego zespołu, gdy po dośrodkowaniu Marka Buszczaka z rzutu wolnego, o piłkę powalczył Henryk Kurdykowski, która spadła pod nogi Dawida Szczecińskiego.

  Miło nam poinformować, że 14 kwietnia 2018 roku o godz. 16.00,

w Urzędzie Stanu Cywilnego w Skwierzynie

odbył się ślub zawodnika Spójni Ośno Lubuskie

Mateusza Dury z Martą Iwachów.

W dniu Waszego Ślubu przyjmijcie życzenia –
Niech Wam Bóg kłopoty w wielką radość zmienia.
Niech Was poprowadzi, ścieżki Wam prostuje,
da chleba w obfitości, dziećmi obdaruje.
W uroczystym dniu zaślubin życzymy Młodej Parze,
by Wam życie dało wszystko, co może dać w darze:
szczęście, pogodę w miłości i uśmiech wiecznej radości!

Zawodnicy, Kierownik oraz Zarząd

MKS „SPÓJNIA” Ośno Lubuskie