XIX kolejka IV Ligi: Odra Bytom Odrzański - Spójnia Ośno

 

   Kibice zgromadzeni  na stadionie w Bytomiu Odrzańskim obejrzeli mecz pełen walki i agresji w wykonaniu obu drużyn. Chodź początek meczu należał do spokojnych to w miarę upływu czasu rozgorzała walka na całego nikt nie odstawiał nogi i chodź sytuacji bramkowych jako takich nie było to piłkarze nie szczędzili sobie razów. Najbliższy w pierwszej połowie meczu zdobycia bramki był Marek Buszczak, ale po jego strzale piłka minimalnie minęła bramkę Odry. Spójnia piłkarsko prezentowała się dobrze, zaś gospodarze groźni byli przy rzutach rożnych, gdzie opracowane na treningach sposoby rozegrania stałych fragmentów, próbowali wykorzystać  w meczu. Nasza obrona grała pewnie i nie pozwoliła gospodarzom w pierwszej części gry zagrozić bramce Sebastiana Grendy. Dużo było za to fauli i kartek dla obu drużyn. Dobrze gra Spójni pozwoliła z optymizmem patrzeć na rozwój wydarzeń w drugiej części meczu. I tak też było, piłkarze walczyli, a sędzia rozdawał kartki. W 57 minucie meczu faul przed polem karnym Odry, po którym Marek Buszczak ładnie uderza, ale piłka trafiła w poprzeczkę bramki Odry. Dwie minuty później identyczna sytuacja i tym razem Marek idealnie przymierzył, a piłka po odbiciu się od górnej części słupka wpadła do bramki - piękny gol! Po tej bramce Spójnia osiągnęła jeszcze większą przewagę. Uderzał  ładnie Daniel Drozdowicz, ale bramkarz Odry wybił piłkę na róg. Gospodarze mieli problemy by wyjść z swojej połowy, ale jak już im się to udało to trzeba przyznać, że było groźnie pod naszą bramką. Wspomnieć można o akcji Odry, gdzie nie pilnowany zawodnik Odry otrzymał podanie i z narożnika pola karnego hukną pod poprzeczkę, ale Sebastian Grenda kapitalnie wypiąstkował piłkę nad bramką. Po kolejnym zamieszaniu w naszym polu karnym Odra zdobyła bramkę, ale sędzia jej nie uznał, dopatrując się fauli na naszym bramkarzu. Gdy wydawało się, że dowieziemy wygraną, po drugiej żółtej kartce (w konsekwencji czerwonej), boisko musiał opuścić Henryk Kurdykowski. Gospodarze od razu się rzucili do odrabiania straty, co udało się w 86 minucie meczu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Mykyta Loboda skierował piłkę głową do bramki Spójni. Zrobiło się bardzo nerwowo, tym bardziej, że tuż po utracie gola na noszach boisko opuścił faulowany Patryk Janeczek. Na naszej ławce nie było już nikogo z zawodników z pola i trener Burzawa wprowadził rezerwowego bramkarza Jarka Rubana. Chodź lekko przyciasna koszulka krępowała mu ruchy to dzielnie wspomógł kolegów. Sędzia doliczył 6 minut i decydujący cios mogła zadać Spójnia, lecz Arek Jarosz przegrał pojedynek z bramkarzem, próbując uderzeniem piłki głową lobować, trafił jednak w jego wyciągnięte ręce.

   Trzeba  szanować ten punkt zdobyty na trudnym terenie, gdzie zawsze było ciężko o korzystny wynik, choć przy odrobinie szczęścia i chłodnej głowy, można było ten mecz wygrać. Gospodarze mieli ogromne pretensje do arbitra głównego, który rozdawał kartki po równo ale w większości były one uzasadnione. Trener z Burzawa będzie miał wielki ból głowy przed kolejnym meczem, gdyż z powodu kartek i kontuzji, nie będzie miał do dyspozycji kilku podstawowych zawodników. A tu na naszej drodze czeka zdecydowany lider rozgrywek – Stilon Gorzów Wlkp.!!! Czy najlepszy strzelec w historii naszego najbliższego rywala, a obecnie trener Spójni wymyśli coś, co pozwoli nam na podjęcie walki? Pewnie sam chętnie wsparłby zawodników, ale po nie tak dawno odbytej operacji, nie będzie to możliwe.

   Już za tydzień wszystko się wyjaśni, a w sobotę 1 kwietnia o godz. 15.00 będzie się można o tym przekonać na stadionie w Ośnie Lubuskim.

 

 

Spójnia rozegrała mecz w składzie:

  1. Sebastian Grenda
  2. Henryk Kurdykowski
  3. Mateusz Dura
  4. Marcin Szeliga
  5. Paweł Janik
  6. Patryk Janeczek (kontuzja od 88 min. Jarek Ruban)
  7. Piotr Michałek (od 85 min. Filip Krawczyk)
  8. Marek Buszczak(od 80 min. Paweł Szymkiewicz)
  9. Arkadiusz Jarosz
  10. Piotr Kurdykowski
  11. Daniel Drozdowicz  (od 70 min. Dawid Szczeciński)

 

W rezerwie pozostali: -----

 

OKIEM RYWALA: źródło witryna internetowa MKS Odra Bytom Odrzański

www.mksodra.futbolowo.pl

"Nie udał się pierwszy mecz na własnym stadionie gospodarzom, gdzie Odra zremisowała ze Spójnią Ośno Lubuskie 1:1 (0:0). Bramkę dla Odry strzelił w 86 Mykyta Loboda, dla gości Marek Buszczak w 58 z rzutu wolnego.

Skład Spójni : Sebastian Grenda, Henryk Kurdykowski za 2 ż.k. cz.k. opuścił boisko w 77 min., Mateusz Dura, Marcin Szeliga, Paweł Janik, Patryk Janeczek (od 88 Jarosław Ruban), Piotr Michałek ż.k.(od 88 Filip  Krawczyk), Arkadiusz Jarosz, Marek Buszczak (od 84 Paweł Szymkiewicz), Piotr Kurdykowski ż.k., Daniel Drozdowicz (od 73 Dawid Szczeciński).

Skład sędziów : Gł. Krzysztof Brzeskot, as. nr 1 Wojciech Stryjek, as. nr 2 Bartosz Czarkowski.

Mecz miał dwa oblicza, pierwszą połowę trzeba ocenić jako mecz walki. Gra toczyła się w środkowej części boiska a sytuacji podbramkowych nie było. Może dwie kiedy to w 11 min. strzał oddał Na naszą bramkę Daniel Drozdowicz i w 19 min. Tomek Wróbel wypuścił sobie piłkę do przodu ale ubiegł go bramkarz. W drugiej połowie emocji było więcej, chociaż było dużo fauli, gra była brzydka a akcje ofensywne obu drużyn były likwidowane już w zarodku. W 57 min. goście wykonywali rzut wolny około 17-18 m od bramki. Strzał Buszczaka Marek wybił, już za minutę sytuacja się powtórzyła po faulu naszego stopera na zawodniku Spójni sędzia podyktował rzut wolny prawie z tego samego miejsca co minutę wcześniej. Ponownie rzut wykonywał Marek Buszczak, tym razem precyzyjnie uderzył mierząc w lewe okienko naszej bramki, piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Po bramce goście chcieli dobić gospodarzy drugim golem i uzyskali sporą przewagę w polu. Na nasze szczęście efektów z tej przewagi nie było. W 71 min. Odra strzeliła bramkę ale sędzia jej nie uznał, twierdząc że bramkarz była faulowany a przynajmniej uniemożliwiono mu obronę. Po meczu z nagrania jasno wynikało, że bramka została zdobyta prawidłowo. Po dośrodkowaniu Loboda głową skierował piłkę w kierunku bramki, piłka otarła się jeszcze o zawodnika Spójni i Konrad Kosmala skierował ją do siatki. Bramkarz wyskoczył do piłki i odbił się od naszego zawodnika, ale już po oddaniu przez niego strzału. Należy podkreślić bardzo słabą pracę sędziego Brzeskota, który często przerywał grę, dla niego tylko w wiadomy sposób interpretował przepisy gry. Sędziowie asystenci poza rzutami rożnymi i rzutami z autu nie pokazywali głównemu żadnych inny zdarzeń mających miejsce na boisku. Gospodarzom w 86 min. udało się strzelić bramkę wyrównującą, w dużym zamieszaniu podbramkowym do górnej piłki wyskoczył Mykyta Looboda i tuż przy słupku skierował ją do siatki. Generalnie był dużo słabszy mecz w wykonaniu naszej drużyny niż przed tygodniem w Rzepinie. Słabszy mecz rozegrał Arek Łuczyński, a od jego gry zależy bardzo dużo. Za tydzień wyjazd do Mostek gdzie przy takiej dyspozycji będzie trudno o dobry wynik. Należy stwierdzić bardzo słabe prowadzenie zawodów przez sędziów. Nieuznanie prawidłowo zdobytej bramki krzywdzi naszą drużynę."


Herb Ośna Lubuskiego

MKS Spójnia jest finansowany z budżetu Gminy Ośno Lubuskie.

Wspierają nas:


Iltrans

Bloominess

bs ośno

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Nadleśnictwo Ośno Lub.

Dariusz Kozakiewicz

alu-met ośno

Zenon Maśluk

Apteka przy Ratuszu

Apteka przy Ratuszu