"[......] W pierwszej połowie stroną dominującą byli goście, wśród których prym wiedli byli pierwszoligowcy. Swoją przewagę rywale udokumentowali w 20 min. golem Michała Sikorskiego, któy w podbramkowym zamieszaniu zachował zimną krew i uderzeniem z powietrza nie dał żadnych szans Sebastianowi Grendzie. Nasi, grający bez pięciu podstawowych zawodników, rzucili się do odrabiania strat, ale na wyrównanie kibice czekali aż do 70 min. Marcin Dobras precyzyjnie wykonał rzut wolny i po jego strzale piłka "zdjęła" pajęczynę z lewego rogu bramki. Ten sam zawodnik mógł w końcówce przechylić szalę na naszą korzyść, ale w ostatniej chwili utracie gola zapobiegli obrońcy, wybijając piłkę z pustej bramki. Rewanż już w sobotę w Oławie."