MKS SPÓJNIA OśNO LUB. WYWALCZYŁA AWANS DO NOWEJ III LIGI. W drugim meczu barażowym po 90 minutach "SPÓJENKA" remisowała z gospodarzami spotkania 1:1(0:0), jedyną bramkę dla naszego zespołu zdobył Łukasz Pińczyński po precyzyjnym dograniu Seweryna Szczotko. W dogrywce wynik nie uległ zmianie i o awansie zadecydowała seria rzutów karnych, w których lepsi okazali się nasi piłkarze.
Spójnia rozegrała mecz w następującym składzie
- Sebastian Grenda,
- Marcin Dobras,
- Kuba Karbowiak,
- Paweł Janik,
- Piotrek Dębski,
- Przemek Lipski,
- Łukasz Pińczyński,
- Daniel Drozdowicz,
- Seweryn Szczotko,
- Maciek Drozdowski (od 55 minuty Wojtek Sztokdrajer),
- Mateusz Siudak.
W rezerwie pozostali: Patryk SalaTrener: Leszek Janowiak, Kierownik drużyny: Wojtek Woźniak.
Niesamowitych emocji dostarczył kibicom drugi mecz barażowy, choć piersza połowa nie była zbyt ciekawym widowiskiem. Gospodarze próbowali zagrozić bramce Sebastiana Grendy atakami pozycyjnymi, lecz dobrze realizujący założenia trenera zawodnicy naszej drużyny skutecznie odpierali te ataki, szukając możliwości zdobycia bramki w kontrataku. Taki sposób gry obu drużyn spowodował, że nie widzieliśmy w pierwszej połowie zbyt wielu groźnych sytuacji podbramkowych. Druga połowa meczu rozpoczęła się podobnie, lecz obraz gry zmienił się gdy nasza drużyna objęła prowadzenie. W 62 minucie meczu - bardzo dobrze dysponowany w tym dniu Seweryn Szczotko znakomicie "obsłużył" Łukasza Pińczyńskiego. Nasz rozgrywający dokładnie podał ze środka pola do wbiegającego z prawej strony pola karnego Łukasza, który wyprzedził obrońcę i precyzyjnym strzałem w "długi" róg bramki dał "Spójni" nadzieję na osiągnięcie korzystnego wyniku. Gospodarze natychmiast rzucili się do odrabiania strat i przeprowadzali znacznie groźniejsze ataki, lecz albo skutecznie odpierała te ataki nasza obrona kierowna przez - nie do przejścia tego dnia - Marcina Dobrasa albo znakimicie interweniował w bramce Sebasian Grenda. Jednak tuż przed zakończeniem drugiej połowy (w 86 minucie meczu) gsopodarze wyrównali w zamieszaniu podbramkowym. Sędzia meczu zarządził dobrywkę, która jednak nie zmieniła wyniku spotkania i konieczne było przeprowadzenie serii rzutów karnych. Wspaniale w bramce interweniował Sebastian Grenda, który dwukrotnie obronił strzały rywali, zaś pewnymi egzekutorami "jedenastek" w naszym zespole byli: Marcin Dobras, Paweł Janik i Łukasz Pinczyński.
"Grenda jak Dudek" Gazeta Lubuska 30-06-2008r.
"Wyczyn, którego Spójnia Ośno Lub. dokonała w dwumeczu z MKS-em Oława śmiało można nazwać cudem.
Dlaczego? Bo do nowej trzeciej ligi awansował zespół, który w obu meczach zagrał bez sześciu podstawowych zawodników. W pierwszym spotkaniu padł remis 1:1. W rewanżu taki sam wynik był po 90 minutach. Ogromną zasługę miał w tym bramkarz Spójni Sebastian Grenda, który wybronił cztery sytuacje sam na sam i dwie "bomby" z dystansu. Mimo przytłaczającej przewagi gospodarzy, to nasi po bramce Łukasza Pińczyńskiego w 62 minucie otworzyli wynik. Potem znów atakowali miejscowi, a wyrównującego gola straciliśmy zaledwie na cztery minuty przed końcem. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i o wszystkim decydowały "jedenastki". W tych wielką klasę znów pokazał nasz bramkarz, który dwa razy wyczł intencje strzelającego, a że jego koledzy raczej nie zawodzili, Spójnia wygrała 3:1. Brawo!"
skomentuj na forum... Znakomite otwarcie serii rzutów karnych przez Marcina Dobrasa
Wspaniała obrona rzutu karnego Sebastiana Grendy
Pewnie egzekwowany rzut karny przez Pawła Janika
Druga znakomita obrona Sebastiana Grendy
Decydujące trafienie Łukasza Pińczyńskiego
zdjęcia z meczu:




























