Pierwsza bramka dla Piasta padła po przerwie z rzutu karnego, podyktowanego za zagranie piłki ręką, przez naszego obrońcę. Karny słusznie podyktowany, szkoda tylko, że identyczne zagranie w pierwszej połowie zawodnika gospodarzy, obyło się bez konsekwencji. Piast nacierał z animuszem, próbując wyrównać, narażając się jednak na groźne kontry Spójni, a minimum trzy z nich powinny zakończyć się bramkami i byłoby po meczu. Po strzale Dawida Szczecińskiego, który minął wcześniej bramkarza, piłkę z bramki wybił obrońca Piasta, a dwukrotnie dogodnych sytuacji nie wykorzystał Patryk Truszkowski, a po jednym z jego strzałów piłka odbiła się od słupka. Bliski zdobycia gola był również Marcin Batrczak, który widząc wysuniętego bramkarza, zdecydował się na strzał z 40 metrów. Piłka przelogowała bramkarza, lecz odbiła się od poprzeczki, a następnie od pleców bramkarza i wyszła pole bramkowe. Ambitnie grający gospodarze doprowadzili do remisu, strzałem z narożnika „szesnastki” w górny róg bramki Spójni.
Optyczną przewagę w całym meczu posiadali gospodarze, którzy dokładniej operowali piłką, zaś Spójnia wyprowadzała groźne kontry i gdyby nieco lepsza skuteczność mecz zakończyłby się zwycięstwem naszego zespołu. Obu zespołom należą się jednak gratulacje za stworzenie ciekawego widowiska piłkarskiego.
Juniorzy Spójni zagrali w składzie:
W rezerwie pozostali:---
zdjęcia z meczu: