Po przerwie próby Spójni zmniejszenia rozmiaru przewagi Falubazu, jednak bez lepszych okazji na gola. W 70 minucie meczu Dawid Czarnecki podwyższył prowadzenie, i losy meczu w zasadzie były przesądzone. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, sędzia ponownie wskazał na jedenasty metr, lecz tym razem na korzyść Falubazu. Zaskakująca decyzja, gdyż arbiter uznał, że Henryk Kurdykowksi zbyt agresywnie blokował rywala, który atakował interweniującego naszego bramkarza. Skutecznym egzekutorem Przemysław Mycan, który jeszcze w doliczonym czasie gry ponownie wpisał się na listę strzelców ustalając wynik spotkania na 6:1.
Mecz niczym nie przypominał tego z jesieni, gdzie Spójnia do siedemdziesiątej minuty meczu dominowała na boisku i prowadziła, a dopiero w końcówce spotkania rywalom udało się zdobyć dwa gole na wagę zwycięstwa.
Słabe wyniki w ostatnich meczach spowodowały, że najbliższy mecz z Arką Nowa Sól zadecyduje o utrzymaniu w IV lidze. Wygrana w ostatniej kolejce da Spójni pozycję dającą utrzymanie, bez oglądania się na wyniki innych spotkań. Wszystko w rękach, a raczej nogach i głowach naszego zespołu.
Spójnia rozegrała mecz w składzie:
W rezerwie pozostali: Bartosz Majchrowski, Mateusz Krasiński
zdjęcia z meczu - fot. JAKUB BOROWSKI