Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza, gdzie goście ponownie objęli prowadzenie dziesięć minut od wznowienia gry, a i tym razem autorem strzelcem Krzysztof Wojtyś. Kilka minut wcześniej spore pretensje naszego zespołu do sędziów, którzy nie reagowali gdy Piotr Kurdykowski mijał obrońców gości, wychodząc na czystą pozycję, a jeden z zawodników zagrał piłkę ręką tuż przed polem karnym. Wyrównanie dla Spójni przyniosła akcja z 85 minuty meczu, gdy podanie Pawła Gurgula na gola zamienił Piotr Kurdykowski. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, błąd naszego zespołu przy rozegraniu rzutu wolnego, skutkujący natychmiastową kontrą gości, skutecznie zakończoną przez Bartosza Jóźwiaka. Bronić nie było czego więc Spójnia wszystkie siły rzuciła do ofensywy, co dało szansę Syrenie na kontrę. W ostatniej akcji meczu faul taktyczne przed polem karnym Spójni, a z rzutu wolnego precyzyjnie przymierzył Marcin Iwan i ostatecznie 4:2 dla Syreny Zbąszynek.
Przyzwoity mecz naszego zespołu, który może nie zasłużył na więcej niż remis, ale i przegrać też tego meczu nie powinien. Po pięciu meczach rundy wiosennej gra lepsza niż wyniki, a o punkty w kolejnych meczach nie będzie łatwo, gdyż przed Spójnią seria meczów wyjazdowych, w tym do zdecydowanego lidera rozgrywek.
Spójnia zagrała mecz w składzie:
w rezerwie pozostali: Jarosław Ruban, Daniel Chaba, Artem Teslenko