Pierwszy kwadrans po przerwie to ponownie przewaga gospodarzy, którzy tworzyli okazje, lecz nie potrafili ich wykorzystać, a Bartosz Grala ponownie mógł wykazać się swoimi umiejętnościami. W 65 minucie stara piłki naszego zespołu przy linii bocznej, którą Carina zamieniła na gola, po dośrodkowaniu w pole karne i główce Marcina Pieca. Chwilę później kibice Cariny mogli już się cieszyć z prowadzenia, gdy prostopadłe podanie ze środka boiska Marcin Piec zamienił na gola.
Nasz zespół szybko odpowiedział, gdy po akcji lewą stroną boiska i dośrodkowaniu Michała Dyca, piłka trafiła pod nogi Henryka Kurdykowskiego, ustawionego na wprost bramki Cariny, 20 metrów przed bramką. Silne uderzenie z linii „szesnastki” i gol wyrównujący, dający nadzieję na korzystny wynik. Niestety w 80 minucie meczu dość przypadkowe zdarzenie w polu karnym Spójni, po którym sędzia wskazał na „jedenastkę”, pomimo protestów naszego zespołu, a skutecznym egzekutorem Przemysław Haraszkiewicz. Emocje w końcówce meczu i piękny gol Pawła Cierecha, który ustalił wynik spotkania 4:2 dla Cariny.
Choć płyta boiska trudna do efektownej gry, to jednak kibice obejrzeli bardzo dobre spotkanie, stojące na wysokim poziomie, dobrze prowadzone przez arbitrów spotkania. Podziękowania dla naszych zawodników za wysiłek, ale wygrana Cariny z przekroju całego meczu zasłużona.
Spójnia rozegrała mecz w składzie:
W rezerwie pozostali: Damian Hertel, Heham Aivazian, Piotr Michałek,
zdjęcia z meczu - fot. JAKUB BOROWSKI