Początek drugiej połowy znakomity w wykonaniu Spójni. Najpierw akcja Mateusza Torbiczuka, który strzałem lewą nogą z dwudziestego metra, pokonał bramkarza gospodarzy. Następnie kontra naszego zespołu zakończona precyzyjnym podaniem Michała Masztalerza do Marka Buszczaka, który silnym strzałem po porzeczkę zdobył swojego drugiego gola w tym spotkaniu. Pogoń również dwukrotnie zagroziła bramce Bartosza Grali, ale zabrakło skuteczności. W 70 minucie meczu kolejna świetna okazja Spójni, gdy zakotłowało się w polu karnym Pogoni, gdzie dwie interwencje bramkarza i poprzeczka uchroniły gospodarzy przed utratą gola. Pogoń w końcówce meczu rzuciła wszystkie siły do ataku, co dało im dwukrotnie zdobycz bramkową. Najpierw po strzale Miłosza Tataja piłka odbiła się od słupka, a następnie od pleców naszego bramkarza i wtoczyła się do bramki, a pięć minut przed końcem meczu, zimną krew w polu karnym zachował Paweł Timoszyk, który wyrównującym golem ustalił wynik meczu.
Bardzo dobre spotkanie w wykonaniu obu zespołów. Wynik wydaje się sprawiedliwy z przekroju całego spotkania, choć jak to często była w takich sytuacjach, żadna z drużyn nie była zadowolona, a większą złość po meczu w zawodnikach naszego zespołu, który utracił dwubramkowe prowadzanie.
Spójnia rozegrała mecz w składzie:
W rezerwie pozostali: Damian Hertel, Maciej Łodyga